środa, 23 lutego 2011

Zimo! Idź sobie już!

Dziś spędziłam miło dzień, wczoraj w nocy napisałam swojemu chłopakowi list, w którym zamieściłam swoje uczucia. Rano wstałam o 11:00 poszłam do skarbówki załatwić mamie pity, wrzuciłam swojemu skarbowi list do skrzynki, poszłam do cioci do biura i autobusem pomóc swojemu chłopakowi w pracy. 4 godziny chodzenia w temperaturze -8'C. Strasznie zmarzła, opuszki palców były sine i schodziła z nim pęknięta skóra(pierwszy raz coś takiego w życiu miałam). Palce u stóp mi zamarzły, jak tylko wróciłam zagrzałam wody w czajniku. wielka miska, sól i wrzątek. Nic tylko odpoczywać, stopy bardzo mnie piekły. Mimo, że byłam bardzo grubo ubrana strasznie przemarzłam. Później przyjechał po mnie mój misiek, pojechaliśmy na zakupy już na piątek do Karpacza. Pochodziliśmy po sklepach za radiem do auta i dom. Zamierzam zjeść jeszcze bardzo sytą kolację, pozwolę sobie dzisiaj na to. Co zrobiłam przez ferie? : **** Posprzątałam całą szafę **** Poukładałam buty **** Gotowałam obiady dla całej famili przez cały tydzień **** Pomagałam swojemu w pracy **** LENIŁAM SIĘ! NARESZCZIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz